wtorek, 28 lutego 2017

28. Rodzina Florent – 4, Rodzina Summerfield – 6

Jako że jestem w trakcie zarywania nocy w końcu zachciało mi się coś tutaj dodać. No i wciąż pamiętam, że to nie jest pieprzona książka, a akapity nawet w prawdziwych książkach nie mają idealnie równych rozmiarów. Pora przestać jęczeć, że nie umiem tworzyć i-d-e-a-l-n-y-c-h, bo ideały nie istnieją.
(Rany, słucham sobie najnowszego albumu happysadu (i się tego nie wstydzę!!!!one) i, ach, podoba mi się mocniutko. W przeciwieństwie do Jakby nie było jutra, które w ogóle mi nie podeszło.) 
+ Ja te drzewa w końcu ogarnę. Naprawdę. Kiedyś tam. 

Samuel i Rose ćwiczący swe młode – nieskażone zepsuciem realnego świata – umysły.

Isolde znalazła pracę w biznesie. Oczywiście trochę po znajomościach, w końcu Jasper zajmował się tym od wieków.

Rose stała się nastolatką…

Tym razem Mary nie chciała zawracać Jasperowi głowy i sama spróbowała się zająć naprawą fortepianu (z tego, co pamiętam, to ostatecznie on go naprawił. ale może się mylę).

#Samuel_pilny_uczeń

A Rose postanowiła zmienić fryzurę!

Gilly i jeszcze-wtedy-żywa-Lynette zostały zaproszone przez Isolde na pogaduszki. Cóż, Lynette nie była zadowolona z tego, że Isolde tak rzadko spotykała się z rodziną.

Tak, Rose miała nieodrobione zadania z podstawówki. Za dużo się tego wszystkiego uzbierało. :')

#cóż

Samuel już jako nastolatek…

…i to jak spędza czas ze starszymi siostrami.

Pewnego razu Rose wymknęła się z domu razem z Aishą Summerfield, którą bliżej poznała w szkole (ich pierwsze spotkanie miało miejsce tutaj).

Cóż, niestety dziewczęta wpadły na policję (ciekawe czy okładano je pałkami, jak kiedyś w moim śnie mojego już-martwego-wujka #wspomnienia).

Mary i jej ukochany fortepian.

Kto w tym domu jest prawdziwym mężczyzną, a nie jakąś ciotą w różowej koszuli, hm? #to_żart

Nie mam pojęcia o czym rozmawiali, ale po minie Isolde widać, że o czymś ważnym (za to Jasper się uśmiecha).

O, a tutaj w odwiedziny wpadła kuzynka-Sage!

(To że się czasem uśmiecha, nie znaczy, że wiąże z tym swoją przyszłość, jak zapewne chciałaby Isolde.)

~

Niestety Summerfieldów jestem zmuszony zacząć od najsmutniejszej śmierci wszechczasów. No bo Neville i Meera jedli sobie spokojnie śniadanie – kiedy inni jeszcze spali – aż tu nagle na chatę wbija Mroczny Kosiarz:


No ale życie toczy się dalej:

Sun wpadła w odwiedziny. Starała się uśmiechać i rozmawiać z ojcem na lżejsze tematy, by nie przypominać mu o niedawnym zgonie Meery (i tak nie zapomniał).

(Aisha i Lee, to naprawdę zgrane rodzeństwo. I kocham ich miny na ostatnim zdjęciu.)

Sidney Forest wpadł w odwiedziny do Summerfieldów.

Aisha jeszcze przed zapuszczeniem włosów…

…a tutaj już po zapuszczeniu włosów.

W odwiedziny wpadły Artemis i Selene.

(Kocham miny Aishy i Selene na tym zdjęciu. Aishę przez jakiś czas miałem na awatarze, na którym najchętniej miałbym każde z moich dzieci.)

Cóż, Artemis wybrała przeglądanie internetów…

…zamiast zabawę na dworze.


Skończył się czas Neville'a (takie screeny łamią mi serce, serio).


Tutaj Lee starał się o stypendium na studia, chociaż koniec końców i tak nie było potrzebne (jak wspominałem w którejś z poprzednich notek – studia i dramy nie wypaliły).

(Kocham jej uśmiech. :c)

Aisha, nawet się nie przebierając w normalne łachy, zadzwoniła do Rose i zaprosiła ją do siebie.

Dziewczęta bawiły się w swoim towarzystwie bardzo dobrze i nawet nie zauważyły, kiedy zaczął kończyć się dzień:


(Za literówki, błędy i inne zue rzeczy przepraszam serdecznie, naprawdę wkrótce to posprawdzam, ale ja jestem gapą i czasami nawet milionowe sprawdzanie nic nie daje. :c)

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. JA WIEEEM! A OBECNIE JEST JUŻ DOROSŁA I MIESZKA Z KIMŚ, KTO MIESZKA ZE SWOIM KUZYNEM. #NOSPOILER (dobra, pewnie wysyłałem na messengerze X'D)

      Usuń
  2. Kurcze, jakoś wolałam Aishę w krótszych włosach, co nie zmienia faktu, że jest piękna!

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga