wtorek, 10 września 2019

36. Rodzina Blackwater – 8, Rodzina Crick – 1

A oni wszyscy jeszcze żywi, emeryci, a teraz ich dzieciaki są w grobie lub chociaż w nim jedną nogą. Rany, pora tutaj ponadrabiać, póki imiona pamiętam (w większości).

Grace Blackwater i nauka mówienia, z dziadkiem Tristanem, oraz chodzenia z mamusią.

May zaprosiła synowe na pogaduszki w ogrodzie. No, Aryi nie musiała.

Nathaniel i Grace w rozmiarze większym.

Cześć, Nina, wieczny pieszczochu.

Arya z Nathanielem spodziewali się kolejnego dziecka, a Grace nie mogła się doczekać aż w końcu doczeka się młodszego rodzeństwa.

Rodzinne pogawędki. Tristan zaprosił Gilly i Isolde na ploteczki. W końcu nie wiadomo ile im jeszcze czasu Mroczny Kosiarz zostawił (spoiler: niewiele).

– Witaj, mój przyszły synu.

Syn, Kai Blackwater, przyszedł na świat.

Nina! (śmierci simów potrafią zaboleć, ale nie sprawiają aż takiej przykrości jak śmierci zwierząt, nawet w grze)

Gracie została wzorową uczennicą…

…a Kai wyrósł z pieluch.


Regan, Arya i babskie ploteczki przy cieście i szampanie.

Luna złośliwiec. Bo nie ma to jak dokuczanie młodszemu bratu, prawda?

Pierwsze niewinne zauroczenia. Luna poznała w szkole Juliana Brooksa, który od razu wpadł jej w oko. Z wzajemnością.

Pierwsza randka w „Latarni”.

Po smacznym posiłku najlepszym zajęciem jest pójście na dyskotekę i wyśmiewanie tańczących ludzi, samemu nie tańcząc.

Okej, ostatecznie wygrało obściskiwanie się w jacuzzi.

Braterskie pogaduchy.

Luna, za plecami rodziców, postanowiła ozdobić twarz nowymi kolczykami – i przekłuciami – w ilości dużo.

Regan wściekła się na córkę, ale Finn, bardziej pobłażliwy, postarał się udobruchać żonę.
– Odpuść jej trochę, kochanie. Dobrze się uczy i nie sprawia problemów, a te kolczyki nie wyglądają aż tak źle. Dyrektor nawet nie zadzwonił ze skargą.

Luna zainwestowała kieszonkowe nie tylko w piercera, ale i w nową bieliznę. Pod nieobecność rodziców – ojciec w pracy, matka w parku z Clayem – zaprosiła Juliana na coś więcej niż  tylko obściskiwanie się w ubraniach na kanapie.

Od obściskiwania w ubraniach się zaczęło – co prawda nie na kanapie – ale szybko przenieśli się na łóżko.

Pierwsze zauroczenie, pierwszy raz.

Dzieci, tak szybko dorastają.

Regan przygarnęła kręcą się po ganku bezpańską psinę, która została nazwana Sheba. 

Nie ma to jak wykorzystywanie młodszego brata do wykonywania domowych obowiązków, co Luna?

Sheba skradła serce Finna, w ogóle wszystkich (głównie mnie), ale sypiała w pokoju Claya. Ewentualnie na łóżku każdego.

Wymykanie się z domu z chłopakiem prawdopodobnie zalicza się jako sprawianie problemów, ale czego Finn i Regan nie widzą…


Lucy Crick zaczęła nastoletnie życie od próby znalezienia hobby. Trafiło na malowanie, ale szybko zrezygnowała z tego zajęcia, nie widząc od razu efektów (to nie tak, że to mi wyleciało później z głowy, że laska miała pójść w malowanie).

Zabawy ojca i syna.

Lucy zaprzyjaźniła się z mieszkającą w tym samym apartamentowcu Cheryl Campbell, która zresztą była jej dalszą kuzynką. Często przebywały razem na świetlicy.

Chwila dla siebie.

Mary znalazła pracę w muzyce.

Awans za awansem.

Gabriel i gra w „Nie obudź lamy” z jakimiś randomami.

Lucy, Cheryl i Luna na wspólnym wypadzie do „Margaery”. Pierwsze dwie dziewczyny nasłuchały się opowieści Luny o jej prawie-chłopaku, Julianie, w którym chyba zakochała się po uszy, a przynajmniej sprawiała takie wrażenie.

Kiedy Luna czmychnęła na spotkanie z chłopakiem, Lucy i Cheryl poszły się bawić przy karaoke.

Lu jeszcze nadal próbuje…

No i pora na Gabriela, młody też już stał się nastolatkiem.

A na koniec awans Mary (i po co te lata grania na fortepianie i dziesięć punktów kreatywności?).

1 komentarz:

Archiwum bloga