sobota, 19 stycznia 2019

35. Dookoła Casterly Rock – 5 | Czwarta rocznica

Ktoś? Coś?

Wszystkiego najlepszego, Casterly Rock. Obyś się nie rozpadło, proszę, cztery lata to za dużo, by cię stracić. Zdjęcia z tego posta – no mocno do tyłu, a grać wciąż czasami gram. Zdjęć się mnoży, pisać mi się nie chce i to nie tak, że nie mam do kogo – choć w sumie już nie mam – bo od początku miałam ich uwieczniać dla siebie. Powodzenia życzę sobie.

Tak, chwilowe przeniesienie się na laptop x czas temu zaczęło się w ten sposób. Ale udało mi się to naprawić, na szczęście (gorzej z tym, co dzieje mi się w simsach na dzień obecny i mam nadzieję, że to wina czegoś pobranego z internetów, a nie tego, że rozjebałam sobie otoczenie, o które tak się starałam dbać).

Przybłęda.

Kiedy pewnego wieczoru Mason Faraday wynosił śmieci, przy koszu i skrzynce na listy natknął się na jasnowłosą dziewczynę. Stała tak w deszczu, cała mokra, i wyglądała na zagubioną.
– Czy wszystko w porządku? – zapytał ją zamiast po prostu wrócić do domu.
– Nie wiem – odparła po chwili dziewczyna. Głos miała zachrypnięty, jak gdyby dawno nic nie mówiła, a może zwyczajnie przemarzła na deszczu, bo trochę drżała. – Gdzie jestem?
– Zgubiła się pani?

Mason nie był emocjonalnym głazem i szkoda zrobiło mu się dziewczyny, więc zaprosił ją do domu, by się ogrzała i przeczekała noc. I zjadła coś ciepłego.
– Ta potrawa jest niesamowita. Jak się nazywa?
Spojrzał na dziewczynę, jakby ta spadła z księżyca, ale powstrzymał się od kąśliwych uwag.
– To spaghetti z najprostszego przepisu, nic niezwykłego – odpowiedział. – Jak masz na imię? – Zmienił temat, a dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona. – Imię. Jak mam się do ciebie zwracać?
Po dłuższej chwili odparła:
– Chyba Andromeda. Andromeda, Andromeda, Andromeda. Nie pamiętam niczego, ale to słowo odbija się echem w mojej głowie.
No tak. W całym Casterly Rock tylko Mason musiał mieć takiego pecha, żeby spotkać pod własnym domem dziewczę z amnezją.

Rankiem Demeter pożyczyła Andromedzie ubrania i zasugerowała, że zabierze ją do szpitala, w którym kiedyś pracowała, na badania.
– Nie – ucięła temat Andromeda.
– Ale…
– Nie ma mowy. Nie pozwolę, żeby ktoś grzebał w mojej głowie ani gdziekolwiek indziej.

Nawet długowieczne papugi muszą kiedyś odejść. Mason pogodził się ze śmiercią Lancelota zanim ten umarł – wiedział, że w końcu do tego dojdzie, Lancelot był z Faradayami już naprawdę długo.

Domowników jednak nie ubyło, ponieważ Andromeda została z nimi na dłużej. Dopóki czegoś się nie wymyśli.

Samuel zaproponował Masonowi wspólne wyjście i Mason, bez chwili wahania, przystał na tę propozycję. Nie widzieli się od wesela Sama (nie licząc przypadkowych spotkań w sklepach czy na ulicy), a i tam nie mieli okazji porozmawiać, bo Sam skupiał się głównie na rodzinie i tej całej Emily (Mason był przekonany, że już na żadną Emily nie spojrzy tak samo).

Z imprezy na szczycie Latarni mężczyźni – już nie chłopcy, przynajmniej nie w dowodach – przenieśli się do starej, dobrej Graciarni, która stała w Casterly Rock chyba od wieków. Wypili kilka drinków, które w ich pierwotnej miejscówce kosztowałyby znacznie więcej. I może dla Sama nie byłoby to problemem, ale Mason nie spał na pieniądzach. I nie chciał też, żeby Samuel za niego płacił.

…a przez te wszystkie neutralnie-przyjacielskie tańce Mason myślał tylko o tamtym dawnym pocałunku. Tylko, że Samuel miał teraz żonę.

Zapomnienia Mason poszukał w ramionach Andromedy – rankiem po spotkaniu z Samuelem. Jakimś cudem skończyli w łóżku, ale Mason nie potrafił myśleć o niej, choć obiektywnie mógł stwierdzić, że była piękna.

Vincent zagadujący Andromedę. Stary Faraday szipował ją z synem.


Colton spędzający czas z kuzynką i jej dziewczyną.

Jego córka, Cheryl, podrosła. Wspólne zdjęcie z mamą w ubraniu do pracy, ach.

Wspólna zabawa z ciocią Rose.

Colton w końcu zdobył się na to, na co przez lata nie potrafił się zdobyć. Zaprosił Mię na kolację w restauracji „Margaery” i…

…i wyjął pudełko z pierścionkiem zaręczynowym, czego Mia, mimo homara w ramach kolacji, naprawdę się nie spodziewała. No bo Colton i oświadczyny? To się nie dodawało. A przynajmniej tak myślała do czasu, kiedy przyjęła ten przeklęty pierścionek i potem ocierała dyskretnie łzy wzruszenia.

Nim wrócili do mieszkania – Rose i Aisha dały im czas, obiecując opiekę nad Cheryl – potańczyli jeszcze trochę i zaśpiewali wspólnie piosenkę.


U Cricków: Nauka chodzenia Gabriela z Mary i jego zabawy ze starszą siostrą, Lucy.


U Forestów: Większa Nadia. Jedno zdjęcie, szał.


Nathaniel Blackwater poznał Aryę, w której zakochał się z wzajemnością. Wkrótce zostali małżeństwem, a Arya zaszła w ciążę.

Pielęgnowanie ogrodu z teściową.

Zatrudniony w medycynie. Wyraz twarzy tak bardzo smutny.


Drugi syn Ryana i Liv Morrisonów miał urodziny.


Artemis i Xavier spodziewali się kolejnego potomka.

Rozmowy z kuzynką. Leah, choć trochę zazdrosna, bo mimo starań nie potrafiła zajść w kolejną ciążę, cieszyła się szczęściem Artemis.

Miało być spotkanie rodzinne i okej, później było, ale najpierw Vincent i Mason musieli pograć w zośkę (?), a Demeter patrzyła na to przerażona (albo i nie patrzyła, bo przecież zasłaniała ciągle oczy), jakby komuś mogła stać się krzywda.

Rodzinny posiłek. Artemis trochę na doczepkę, rekompensująca nieobecność Roya, do rodziny też należała, no.


W odwiedziny do Blackwaterów wpadł Colton razem z Cheryl.

Luna i Ch. szybko odnalazły wspólny język, kiedy ich ojcowie zajęci byli oglądaniem meczu. Czyżby kolejna przyjaźń kuzynostwa na całe życie?

Zabawa w policjantów i złodziei na pewno była dobrym znakiem.

Finn dostał awans.

Młodszy brat Luny, Clay, miał urodziny.


Stary tor przeszkód świętej pamięci Neville'a przydał się na coś – jego wnuk dostał awans, wbijając na nim punkty kondycji.

Panny Summerfield – Molly i Rachel.


Aaron Campbell po urodzinach.


Na świat przyszło pierwsze dziecko Samuela i Emily Florentów – córka, Alice.

Tak, Samuel po narodzinach Alice, jak już trochę podrosła, postanowił wziąć kilka dni urlopu i wyjechał do Trzech Jezior.

Razem z Masonem, nie Emily. Uznał, że wypad w góry tylko z najlepszym przyjacielem dobrze wszystkim zrobi – on odpocznie od Emily, Emily od niego, a i Masonowi przydałaby się przerwa od Casterly Rock.

Przesiadywanie przy ognisku.

Ten ryzykowny bieg po desce, który u Masona skończył się nieplanowaną kąpielą. Przynajmniej Samuel był suchy.

Do czasu. Widząc wychodzącego z wody Masona, Samuel oczywiście najpierw go wyśmiał, a potem… potem przez moment stał jak wryty, patrząc na jego zmoczone włosy i spływające po ciele krople wody. A potem już nie pamiętał, kto kogo pierwszy pocałował.

Zastanawiał się czy nie był za stary na motylki w brzuchu, kiedy obejmował Masona ramieniem na ławce przy ognisku. I jak zareagowaliby rodzice, Emily, gdyby tylko wiedzieli…
– Chcę, żeby ta chwila trwała wiecznie – powiedział, obejmując Masona mocniej, trochę desperacko.
– Mhm…

Wyrzuty sumienia – i poczucie spierdolenia sobie żyć, bo przecież wszystko mogło potoczyć się inaczej – dręczyły ich obu.

Powrót do rzeczywistości.


Hej, jestem Victor Doyle.

Po porodzie Sage też przyjęła nazwisko Daryla, wychodząc za niego na plaży przy ich domu.

Krojenie tortu.

Wesele (niepraktyczne, bo z trudem udało mi się rozmieścić tam rzeczy i co chwilę ktoś narzekał, że nie może gdzieś dojść).

Czyżby kolejna ciąża, Sage?

Victor już jako małe dziecko – z mordki cała Sage/Colton (bo przy nich zrobił mi się syndrom pierworodnego, zapomniałam wtedy o tym).


Gra w szachy Brada i Selene Dawsonów skończyła się nieoczekiwanym porodem.

Poznajcie Hestię Dawson.


Kolejne zdjęciowe szaleństwo, tym razem u Campbell-Summerfield-Florent: Cheryl bawiąca się na placu zabaw i Aisha, waląca pięścią w ścianę z nadzieją, że to uciszy niesfornych sąsiadów.


Gabriel Circk wkrótce miał zacząć szkołę, a Carter dawał mu jakieś ojcowskie porady, przy słuchaniu których mina Gabriela robiła się bardzo niewyraźna.

Nawet wywodząc się z jednej z najbogatszych rodzin w Casterly Rock, może zabraknąć ci paru simoleonów do zapłaty czynszu. Brawo, Mary.

Lucy też miała urodziny i, cóż, tym razem Carter nie wiedział jak zacząć "rodzicielską pogadankę", więc zostawił to Mary. Jeszcze Lucy poczuje się niezręcznie, słuchając jak ojciec mówi o miesiączkowaniu i seksie.

Najlepszy uczeń w szkole!


Mason i Andromeda sypiali ze sobą regularnie aż w końcu okazało się, że Andromeda zaszła w ciążę. Nieplanowaną przez nikogo, rzecz jasna. Mason objął dziewczynę i obiecał, że wszystko będzie dobrze.

Alphardowi Faradayowi nie brakowało niczego, a już na pewno nie miłości.

Mason nie chciał, Mason zrobił – za błędy trzeba płacić, więc wziął odpowiedzialność za swoje czyny i oświadczył się Andromedzie, a potem wzięli skromny ślub za domem. Naprawdę ją lubił, a skoro dała mu Alpharda może mógłby pokochać ją chociaż tak jak syna?


Cassandra i Noah Forest – stara miłość nie rdzewieje.

Ich wnuk, Nathan, wkroczył w wiek nastoletni. Ahoj, przygodo.


Arya urodziła dziewczynkę, Grace.

Tristan i Nina.

Gratulacje, Nathanielu Blackwater.

Wszystkiego najlepszego, Grace Blackwater.


Mroczny Kosiarz upomniał się o Josepha i Elle Morrisonów.

Apollo i Achilles po urodzinach.


Artemis urodziła drugie dziecko – tym razem przyszła pora na chłopca, Eliasa.


Uczcijmy ten awans.

Uczcijmy…

Hej, Annabeth. Hej, Julian.

Elias krótko po starszej siostrze i kuzynie również miał urodziny.


Finn uczący Claya chodzić.

Luna po wkroczeniu w wiek nastoletni zaczęła nastoletnio się buntować – kolczyki na twarzy na dobry początek.

I Clay również miał urodziny…


…Molly Summerfield też.


I tak, tak, Devan Campbell też.


Samule próbował być dobrym ojcem i – z marnym skutkiem – uczył Alice mówić, a tuż obok Emily złapały skurcze, bo ktoś pchał się na świat.

– Poznaj babcię Isolde, Ashtonie.

Awansik.

Nauka chodzenia.

Ashton podrósł i podrosły też jego włosy – chłopiec mógł się pochwalić naprawdę bujną czupryną.

Alice, pora do szkoły, a potem śmierć.


Ciężarna Selene ucząca Hestię chodzić.


Hades, przywitaj się ze światem.


Starsza już Hestia.


Victor chyba nie był zainteresowanym słowami, których próbowała nauczyć go mama.

Druga ciąża, drugi poród.

Daryl, Sage oraz Lily.

Hej, przystojniaku.


Tymczasem u rodziny Lovejoy: rachunki same się nie zapłacą.

Malcolm poznał Astrid Forest, w której zakochał się po uszy, choć myślał, że na nic więcej niż przyjaźń nie może liczyć.

Mylił się.

Rachunki same się nie zapłacą II.

Michael i Tilda zestarzeli się, a Sebastian wkroczył w dorosłość i prawie nie żałował, że nie dał rady wyjechać na studia (jak większość jego pokolenia).

A Casterly Rock opuściło kolejne zwierzę – Salem (może jednak zacznę oszukiwać w grze i zamrożę wiek zwierząt? auć).


W Casterly Rock niewiele się zmieniło od ostatniego roku – z trzy domy więcej, plus domy Summerfieldów i Campbellów zostały zburzone, by postawić na ich miejscu apartamenty. Starfall wciąż raczkuje.

Dla porównania:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga