poniedziałek, 17 sierpnia 2015

10. Rodzina Forest – 1

Dawno mnie tutaj nie było, bo dawno nie grałam w simsy (od maja jakoś), ale udało mi się w końcu odpalić grę i „posunęłam” historię rodzin z Casterly Rock nieco do przodu.


James i Astrid mieszkali w Casterly Rock od urodzenia. Znali się od najmłodszych lat, mieszkając po sąsiedzku, chodzili do tej samej klasy. Zaczęli się ze sobą spotykać jeszcze w gimnazjum i wiele osób dziwiło się, że ich młodzieńcza miłość przetrwała tak długo, że w końcu się pobrali.

Po ślubie zeszli z głowy rodzicom Jamesa, u których przez dwa lata mieszkali, i ze wspólnych oszczędności zakupili niewielki domek na drugim końcu Casterly Rock. A w międzyczasie Astrid zaszła w ciążę.

Na świat przyszło pierwsze, i ostatnie, dziecko Forestów – mały, jasnoskóry Noah. Ciemne włosy odziedziczył po matce, brązowe oczy po ojcu.

Czas gnał nieubłaganie i Noah wyrósł z pieluch i zmienił się w sympatycznego chłopca o ciepłym spojrzeniu.
(Niestety nie zrobiłam zdjęć, kiedy był dzieckiem. Grr.)

Wkrótce Noah wyjechał na studia do Lannisportu, gdzie poznał miłość swojego życia – Cassandrę Pressly. Pobrali się szybko po ukończeniu studiów, po powrocie do Casterly Rock.

Noah i Cassie zamieszkali w – nieco rozbudowanym – domu Forestów.

Astrid i James bardzo polubili Cassie – z wzajemnością, lecz zdaniem dziewczyny zdecydowanie zbyt często poruszali temat wnucząt.

No cóż… Cassie szybko się domyśliła, że poranne wymioty wcale nie są spowodowane zepsutym kurczakiem, którego nawet nie jadła.

I ojciec, i matka, i babcia, i dziadek – którego na zdjęciu nie ma – nie mogli się doczekać aż urodzi się młody (lub młoda) Forest.

Niestety coś poszło zdecydowanie nie tak. Chociaż nic nie wskazywało na to, że stanie się taka tragedia – Cassie poroniła.


Niedoszła matka się załamała. Noah też bardzo ciężko to znosił, ale przy Cassie starał się być uśmiechnięty, próbował ją pocieszyć i dodać jej otuchy. Niestety z marnym skutkiem, bo z Cassie było coraz gorzej – przestała jeść, wychodzić z domu…

Astrid martwiła się o swoją synową. Starała się ją pocieszyć. Niestety, tak jak w przypadku prób Noaha, na niewiele się to zdało. 

4 komentarze:

  1. było tak familijnie na początku, a potem... nawet nie wiesz, jakiego szoka wywołałaś na mojej twarzy kiedy przeczytałam, że Cassie poroniła i oboje z Noah('em?) stracili dziecko... chociaż nie potrafię sobie wyobrazić jakie uczucia towarzyszą przy stracie potomka, naprawdę mi jej szkoda:"( ale, czas leczy rany i może któregoś dnia spróbują ponownego zostania rodzicami?
    czekam na kolejnego posta, co jak co ale Twoje są wyjątkowo ciekawe:D buzi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciążowy ciuszek Astrid to mój ulubiony z tych "domyślnych" z TS2 :) Szkoda, że Noah nie ma rodzeństwa, ale to nic. Cassie ma uroczą fryzurkę :D
    Dla mnie także było szokiem, że biedna poroniła, myślałam, że na tamtym zdjęciu rodzi... ale jak zobaczyłam, że zdjęcie niżej płacze i przeczytałam dlaczego... eh :( Ciekawe czy po takim doświadczeniu będzie w ogóle chciała starać się o następne dziecko :( Oby rodzina, tak jak do tej pory to robi, nie zostawiała jej teraz samej sobie.
    Pozdrawiam i czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się nie będę rozpisywać - po prostu fajny blog. (y)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem tutaj chyba dopiero pierwszy raz. Naprawdę przyjemna rodzinka z ciekawą historią :) Widzę również bardzo ładne obiekty nieoficjalne, chyba w stylu Maxis Match! Ogromnie szkoda, że Cassie poroniła - biedni są z Noahem :c Oby rodzina ich nadal wspierała, a w przyszłości może uda im się doczekać potomka!

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga