Próbuję coś napisać od ponad tygodnia, ale niespecjalnie mi to wychodzi. Za to pozwalam sobie na spokojne i bezstresowe pochłanianie seriali/slasherów, bo #wakacje. No i gram trochę w simsiory, ha! Moje Casterly Rock zaliczyło kolejną „turę”, a ze zdjęciami na blogu jestem mocno w tyle, więc chyba pora w końcu to naprawić.
Gwendolyn niemal cały swój czas poświęcała małemu Lee. Gdyby była robotem, najpewniej stałaby nad jego łóżeczkiem przez całą noc. Meera pomyślała, że może Gwen przydałoby się jeszcze inne zajęcie – jakieś hobby albo przyjemna praca. Sama czasami żałowała, że nigdy nie miała innej pracy niż rola matki i żony.
– Słuchaj, Gwen, Lee jest już wystarczająco duży… Nie sądzisz, że powinnaś zająć się też sobą? Ciągle siedzisz przy małym, nigdzie nie wychodzisz… Wiesz, że ja też mogę go przypilnować… – mówiła niepewnie Meera podczas śniadania.
I jakoś Meerze udało się przekonać Gwendolyn do chwili odpoczynku, a wtedy ona sama zajmowała się ukochanym wnukiem.
Gwen zaczęła poważnie rozmyślać nad poszukaniem pracy, ale, cóż, zaszła w ciążę i plany związane z pracą musiała odłożyć na później.
Tymczasem Neville i Meera postarzeli się i Neville przeszedł na zasłużoną emeryturę.
Lee był bardzo grzecznym i spokojnym dzieckiem, ale niechętnym do rozmowy.
Kilka miesięcy później Gwendolyn urodziła córkę – Aishę…
…i jakoś w tym czasie urodziny miał Lee.
Życie Summerfieldów mijało raczej pracowicie. Aisha i Lee dorastali, nie wiedząc co to samotność, czy odtrącenie. Nawet zapracowany Isaac znajdował czas dla dzieci.
Isaac piął się po szczeblach kariery, której tak naprawdę nie znosił. Przy innych zawsze wyglądał na zadowolonego i szczęśliwego, ale w głębi duszy żałował, że jego dorosłe życie (a raczej jedna jego część: zawodowa) tak się potoczyło. Ale przecież nie chciał zawieść ojca…
Lee lubił szkołę i zdobywanie nowej wiedzy, a w wolnych chwilach zaczytywał się w różnych powieściach. (Swoją drogą – Lee, tak samo jak jego ojciec lata temu, postanowił przenieść swoje łóżko do salonu, dopóki Aisha nie przestanie budzić się w środku nocy i zakłócać jego sen.)
Meera i Neville mieli sporo czasu tylko dla siebie, a ich miłość przez te wszystkie lata nie wypaliła się ani odrobinę.
Aisha rosła jak na drożdżach. Dziewczynka odziedziczyła nos po matce.
Isaac starał się poświęcać więcej czasu Aishy, niż niegdyś Lee, kiedy miał zdecydowanie mniej czasu, ponieważ musiał uczyć się umiejętności potrzebnych do awansów.
Meera kochała zajmować się „babciowaniem”…
…a Lee uwielbiał młodszą siostrę…
…i poważne rozmowy z ojcem.
.
Z czasem Cassandra przyzwyczaiła się do tego, że została matką i przestała wracać myślami do przeszłości (a przynajmniej nie robiła tego tak często).
Hmmm. Noah najwidoczniej bardzo dbał o swoją żonę, skoro był nawet skłonny do (częstego!) masowania jej pleców.
Sidney zmienił grupę wiekową…
…mniej więcej w tym samym czasie co Astrid i James.
No a potem były kolejne urodziny Sida, bo Robb Stark to zły człowiek (i ciota, nie zapomnijmy), który wiecznie zapominał o robieniu screenów.
Dziadkowie kochali Sida i cieszyli się, że – mimo wszystko – doczekali się wnuka. Że Sidney istnieje. Kochali go jak własnego syna i Cassie.
Siebie nawzajem również kochali i nie omieszkali się okazywać sobie uczuć nawet przy dziecku stojącym obok.
Cóż, trzeba przyznać, że Astrid i Jamesa wzięło na starość na bardzo romantyczne gesty. Nawet Cassandra wzruszyła się tak, że aż ucałowała liścik.
A tak z ojcami witają się synowie. #najlepszarzeczwsimsach
Zgadzam się #najlepszarzecz
OdpowiedzUsuńOraz:lubię sposób, w jaki piszesz, ale to już wiesz.
Także:omg lubię Lee. :D
Trafiłam tutaj przypadkiem i... zakochałam się w Twoich dwójkowych simach! <3 Można wiedzieć, jak żeś ty to zrobiła, że masz taką cudowną grafikę? Czy to jest Ultimate Collection? Proszę o odpowiedź, bo umieram z ciekawości! :D
OdpowiedzUsuńA rodzinka cudna, niektórzy mają nietypowe imiona, ale wpadają w ucho ;D Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję!
UsuńOpcje grafiki mam prawie wszędzie ustawione na najwyższe, ale strzelam, że ta gra wygląda dobrze tylko przez cc. No bo, nie oszukujmy się, The Sims 2, jak na te czasy, to trochę przestarzała gra. I tak, to Ultimate Collection.
Dzięki Tobie mam taką ochotę pograć w dwójeczkę, że nawet sobie nie wyobrażasz! Lee to dobry braciszek <3
OdpowiedzUsuńJeśli to wykonalne, nie czuję się winna!
UsuńTa rodzina jest tak sielankowa, że aż przyjemna! Mam małe pytanko- czy w najbliższym czasie pojawią się drzewa genealogiczne Summerfieldów i Forestów? Nie wiem, jak reszta, ale powolutku zaczynam się... gubić :p Z góry byłabym wdzięczna! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i buziaczki!:*
Hah, póki co prawie większość rodzin żyła sielankowo, bo trzeba było zaludnić CR, ale plany związane z trzecim pokoleniem mieszkańców są mniej sielankowe. X'D
UsuńA co do drzew genealogicznych - ja je planuję ogarnąć od dłuższego czasu, ale kompletnie nie wiem, jak się za to zabrać przez powiązania rodzin z innymi rodzinami. X'D
Ooo a jakie seriale oglądasz? C:
OdpowiedzUsuńLee to zdecydowanie cichy chłopiec kochający książki mały nerdzik ale ale! Przystojniak! Będzie mieszał dziewczynom w głowach C:
Ooo ja też uwielbiam jak tata wraca z pracy a dzieci rzucają wszystko aby tylko go przytulić <3 a właśnie o co chodzi z tym liścikiem bo jakoś zielona się zrobiłam (tylelatgraniajapierwszyrazwidzecostakiego)
Seriali, które oglądam, jest mnóstwo, ale zawsze, kiedy mam odpowiedzieć na to pytanie do głowy przychodzi mi tylko "Gra o tron". X'D W te wakacje ogarnęłam trzy sezony "Bates Motel", "Scream", "Mr. Robot", "The Expanse" i "Stranger Things", chociaż możliwe, że coś jeszcze, ale wyleciało mi z głowy.
UsuńSprawa z liścikiem - Astrid i James byli na randce i po niej Astrid wysłała sama z siebie ten liścik. Jest jeszcze opcja z przynoszeniem kwiatów, ale to przy "randce marzeń" (?) bodajże.
Kocham twój styl pisania! Lee może i jest cichą myszką, ale pewien znajdzie bratnią duszę! ;D To tak się wita ojciec z synem w Dwójce? Yyy, czemu o tym nie wiedziałem? XD
OdpowiedzUsuńTak jak Herba, czekam na drzewo genealogiczne. :)
Dziękuję. Komplementy dotyczące mojej, moim zdaniem, wątpliwej jakości pisaniny prawie zawsze poprawiają mi humor!
UsuńTe drzewa muszę w końcu ogarnąć, ale potrwa to pewnie kilka miesięcy, bo póki co nie włączam gry. </3